Volkswagen rozpoczął analizę rentowności posiadania własnej fabryki baterii do samochodów elektrycznych. We wrześniu koncern zdecydowanie odrzucał taką ewentualność, ale teraz został zmuszony do zmiany polityki.
Afera silnikowa wywróciła do góry nogami plany Volkswagena. Jeszcze we wrześniu przedstawiciele marki zapowiadali, że budowa własnej fabryki baterii nie ma sensu. Nabrała by ona tego sensu, gdyby ponad ćwierć produkcji koncernu stanowiły samochody elektryczne.
Kilka tygodni temu zapowiedziano całą rodzinę samochodów elektrycznych. Co więcej koncern chce sprzedaż ponad 3 miliony takich aut przed końcem 2025 roku. I w tym momencie posiadanie własnej fabryki baterii nabrało sensu. Zachodnie media donoszą, że koncern zaczął już wstępne analizy opłacalności. Przykład gigafabryki Tesli pokazał, że samodzielne produkowanie baterii na dłuższą metę może być potężną oszczędnością.